środa, 2 stycznia 2013

Rozdział II "Odkrycie"



Magda otworzyła oczy, ale natychmiast je zamknęła. Światło ją oślepiło. Jak strasznie mnie pali. Moje biedne oczy pomyślała i załkała. Nagle nad uchem usłyszała czyjś cichy oddech. Dziewczyna zerwała się z podłogi i nie zważając na ból ponownie otworzyła oczy. Rozejrzała się. Stała pod oknem, a na środku pokoju znajdowała się czarnowłosa dziewczyna. Magda zmrużyła oczy w skupieniu, próbując sobie przypomnieć, skąd ją zna. Po chwili przez jej mózg przeszedł impuls.
– Olga? – zapytała, a postać uśmiechnęła się szeroko.
– Witaj w nowym wcieleniu, Magdo – rzekła i rzuciła się w stronę czarnowłosej. Nowonarodzona zareagowała błyskawicznie. Podskoczyła, zrobiła salto w powietrzu i wylądowała na łowczyni trzymając ją za szyję. Zaskoczona tym, co zrobiła, dała się powalić i przytrzymać przy ziemi. – Spokojnie. Wszystko w porządku. Mam dla Ciebie niespodziankę – powiedziała Olga poważnie, ale kącik jej ust uniósł się delikatnie do góry. Łowczyni wypuściła nastolatkę, wyprostowała się i zrobiła trzy kroki do tyłu. Magda podniosła się z ziemi i przechyliła głowę na bok, jak szczeniak.
– Jaką niespodziankę? – zapytała nastolatka zaciekawiona.
– Zamknij oczy – poleciła łowczyni ignorując pytanie. Dziewczyna wykonała polecenie bez szemrania. – Wsłuchaj się, w przestrzeń. Kiedy ja się odezwę, powiedz mi, co słyszałaś – rzekła Olga, po czym umilkła. Magda czuła na sobie spojrzenie dziewczyny, ale je zlekceważyła. Nowonarodzona słyszała nawet najcichszy szmer. Szum samochodów na autostradzie, ujadanie psów gdzieś daleko, przyśpieszone bicie serca królika uciekającego przed lisem w lesie. Nastolatka zmarszczyła brwi, gdy usłyszała czyjś cichy oddech pod oknem swojego pokoju. Od razu otworzyła oczy.
– Kto tu jest? – zapytała z zaciekawieniem.
– To właśnie twoja niespodzianka – odparła Olga, a potem zaśmiała się szyderczo. – Chodź tu Karolino i przywitaj się ze swoją przyjaciółką – krzyknęła nie przestając się śmiać. To niemożliwe pomyślała Magda nie dowierzając temu, co usłyszała. Wtem rozległ się szelest, więc odwróciła się w stronę okna, lecz nikogo nie dostrzegła. Znów usłyszała to samo, i tym razem zwróciła się twarzą w stronę drzwi. Wnet ktoś wypowiedział słowa cichsze od szeptu "Tutaj, kochanie." Magdalena wzdrygnęła się i spojrzała w górę. Z trudem powstrzymała śmiech, gdy dostrzegła, że na żyrandolu siedzi dziewczyna. To jest tak niedorzeczne, że aż śmieszne pomyślała nastolatka. Niespodziewanie dziewczyna zeskoczyła z góry i wylądowała na prostych nogach. Uśmiechnęła się łobuzersko i jakby z przekąsem. Wówczas czarnowłosa ją poznała. Zamiast uczucia miłości zalała ją fala nienawiści i wstrętu. Karolina się zmieniła. Była blada, pod jej skórą było widać żyły i ścięgna. Ręce i nogi miała silne, świetnie przystosowane do mordowania ludzi. Kiedy się uśmiechała, odsłaniała swoje ostre jak żyletka kły, które w ludziach budziły strach. Oczy Karo były szkarłatne, a jej rude włosy stały się tak jasne, jak księżyc. Nieumarła uśmiechnęła się szerzej, gdy dojrzała na twarz dawnej przyjaciółki uczucie obrzydzenia. Rozwścieczyła tym Magdę tak bardzo, że czarnowłosa nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, rzuciła się wampirzycy do gardła. Gdy tylko dziewczyna przegryzła szyję nieumarłej, poczuła w ustach coś ciepłego, lepkiego i słodkiego. Myśl, że to krew nie obrzydziła Magdy tylko sprawiła, że dziewczyna zaczęła ją pić łapczywie, nawilżając swoje gardło. W chwili, gdy zakończyła, czarnowłosa usiadła obok truchła wampirzycy i wytarła usta wierzchem dłoni. Poczuła się senna, więc położyła się na podłodze, ziewnęła i zamknęła oczy. Zanim jednak zapadła w sen, dotarło do niej, że Olga zniknęła.

***



Magda gwałtownie podniosła się z łóżka i rozejrzała się po pokoju. Na podłodze nie leżał żaden trup, choć tego  się spodziewała. Zdziwiona, ale dziwnie obojętna podeszła do lustra i krzyknęła. W szkle odbijała się całkiem obca dziewczyna. Miała ona długie, czarne włosy do połowy pleców. Jej oczy były koloru fiołków. Twarz była blada i nieskazitelnie piękna. Dopiero po chwili nowonarodzona zrozumiała, że to ona. "Co ja się powiem mamie?" jęknęła w duchu dziewczyna. Nastolatka podeszła do kalendarza. Widniała na nim data dwudziestego piątego sierpnia.
– Za tydzień nowy rok szkolny – wyszeptała. – Trzecia klasa liceum. Teraz zacznę wszystko od początku – powiedziała głośniej, po czym uśmiechnęła się zadowolona. Zawahała się jednak, lecz po kilku sekundach posłała w stronę swojego odbicia całus, a potem zaczęła się ubierać.

***

Kiedy Magda się ubrała, chwyciła za szczotkę leżącą na stoliku i szybko rozczesała włosy. Potem wyszła z pokoju i zbiegła schodami w dół. Po chwili znalazła się w kuchni. Podeszła do stołu, usiadła na krześle. Na blacie dostrzegła kartkę. Pochyliła się nad nią i zaczęła czytać.

Kochana córeczko
Wyjechałam w delegację, wrócę na rozpoczęcie roku szkolnego. Jakby coś
się działo, to jestem przez cały czas pod telefonem. Jedzenie masz w
lodówce, wystarczy podgrzać. Proszę tylko nie podpal mi domu.

Całuski. Zawsze kochająca mama.

Dziewczyna zdziwiła się, że matka zostawiła ją samą na prawie tydzień. Dziewczyna zmarszczyła brwi w skupieniu. W końcu wzruszyła tylko ramionami. Ze zdziwieniem stwierdziła, że nie czuję głodu ani pragnienia po całej nocy. Nastolatka poszła do salonu, usiadła na kanapie, włączyła telewizor i pogrążyła się nierzeczywistym świecie.
Przez te wszystkie dni wolności Magdalena oglądała telewizję i grała na komputerze. Odbierała tylko telefony od mamy, natomiast wiadomości od znajomych ignorowała. Magdalena wstała tylko raz, żeby coś zjeść. Potem dopiero odkryła, że nie musi chodzić do łazienki i jeść, żeby przeżyć. Ostatniego dnia wakacji, wieczorem ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna myśląc, że to jej mama wróciła bez wstawania krzyknęła w stronę drzwi, że są otwarte. Jednak do salonu weszła Olga. Magda dostrzegła, że łowczyni ściska coś w dłoni.
– Cześć – powiedziała Olga z uśmiechem na ustach, a potem rzuciła Magdzie to, co
trzymała w ręce.
– Co to? – zapytała nastolatka rozwijając kartkę, jednak łowczyni już nie było. Tym co nowonarodzona trzymała, był plan lekcji z podpisem "Nowe życie się rozpoczyna".


***



Następnego dnia Magdalena wstała o siódmej rano. Podeszła do lustra, związała włosy w kucyk i zaczęła się ubierać. Ubrała się w czarne rurki, białe trampki kończące się przed kolanem, zieloną tunikę i czarną, skórzaną kurtkę. Potem zarzuciła na plecy czarny plecak, wyszła z domu i zamknęła drzwi wejściowe na klucz. Później wskoczyła na motor, włożyła kask po uprzednim podwinięciu włosów, odpaliła silnik i z piskiem opon ruszyła w stronę liceum. Dziewczyna wjechała na parking obok szkoły i ostro zahamowała. Grupa uczniów stojących na  podjeździe skierowała wzrok w stronę dziewczyny. Kiedy łowczyni zdjęła kask, a jej włosy opadły, usłyszała jak dwustu licealistów wstrzymuje oddech. Dziewczyna uśmiechnęła się zadowolona, zsiadła z motoru i dumnym krokiem ruszyła w stronę budynku. Gdy przechodziła  czuła na sobie ciekawski wzrok uczniów. Weszła do liceum. W środku nikogo nie było. Dziewczyna wyciągnęła kartkę  z planem lekcji i sprawdziła, co ma na pierwszej godzinie. Pierwsza na liście była lekcja języka angielskiego. Nieoczekiwanie poczuła na ramieniu czyjąś dłoń. Wyczuwając dziwną woń zareagowała gwałtownie. Odwróciła się, wykręciła rękę i kopnęła osobę za nią w brzuch, a potem przygwoździła ją do ziemi. Trzymając ją jedną ręką, pochyliła się nad jej uchem. Wyszeptała tylko ,,Błąd wampirze. Nigdy nie zachodź łowcy od tyłu". Raptem odsunęła się od nieumarłego i stanęła pod ścianą. Wampirem był chłopak. Miał czarne, krótkie włosy i oczy koloru węgla. Chłopak zaskoczony, spojrzał na łowczynię, po czym obrócił się na pięcie i wybiegł ze szkoły.
– Pijawka – syknęła Magda i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek obwieszczający początek lekcji, a do budynku zaczął wlewać się tłum uczniów. Dziewczyna okręciła się na pięcie i ruszyła w stronę sali, w której miała angielski.

***

W nocy  pierwszy raz od miesiąca przyśnił się czarnowłosej Mateusz. Ubrany był na czarno. Jego skrzydła odcinały się śnieżną bielą na tle ciemnych ubrań. Stał przez chwilę z zamkniętymi oczami. Po kilku sekundach je otworzył. Magda dostrzegła, jak źrenice ukochanego rozszerzają się ze strachu. Jednak, chwilę później miejsce przerażenia zajęło uczucie bezgranicznej miłości. Czarnowłosa uśmiechnęła się nieśmiało.
– Cześć – szepnęła. – Dawno cię nie widziałam. Jak zauważyłeś trochę się pozmieniało – powiedziała, roześmiała się, a potem posłała w stronę mężczyzny łobuzerski uśmiech pełen miłości.
– Zauważyłem – powiedział anioł i zaśmiał się. W powietrzu uniósł się dźwięk tysiąca dzwoneczków. Po kilku sekundach Mateusz spoważniał. – Jestem pewien, że Olga powiedziała Ci wiele rzeczy, ale czy wszystko? – zapytał wykrzywiając usta w parodii uśmiechu, a w jego głosie dało się wyczuć troskę.
– Nie wiem. Być może – rzekła Magda z nutką pogardy, radości, strachu w głosie. Sama nie wiedziała, jakie uczucie ją przepełnia.
- Opowiem Ci – powiedział Mateusz, po czym zaczął wyłuszczać sprawę. – Zostałem zesłany na ziemię przez Boga, by znaleźć i chronić przyszłego Kazadora. Wy też jesteście istotami boskimi. Każdy anioł rodzący się na ziemi, ma od razu rozum i inteligencję dorosłego człowieka. Możemy przebywać na ziemi całą wieczność. Wciąż od nowa. Po latach poszukiwań w końcu jednego znalazłem. Ciebie. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Jednak musiałem stłumić uczucie, by móc w pełni Cię chronić. I chroniłem, aż do tego dnia – anioł zamilkł na chwilę. Potem zaczął swoją opowieść z innej strony. – Musisz wiedzieć, że miłość człowieka i anioła oraz łowcy i wampira jest zakazana. Jednakże dopuszczalna jest miłość anioła i Kazadora. W momencie, w którym złamiesz prawo....– słowa Mateusza przerwał ostry, drażniący dźwięk budzika. Magda gwałtownie usiadła na łóżku. Wściekła rozejrzała się po pokoju. Jednak gniew zniknął tak szybko, jak się pojawił. Nastolatka zatkała usta ręką, gdy na oknie dostrzegła napis „ Prawda jest bliżej niż myślisz” Przerażona, schowała twarz w dłoniach, po czym wybuchła płaczem.

***


Magda przez cały dzień nie mogła skupić się na lekcjach. W głowie ciągle powtarzała słowa wypisane na szybie. Kiedy tylko zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec zajęć. Magda chwyciła za ramię plecaka, jak burza wybiegła na parking szkolny. Szybko wskoczyła na motor, nałożyła kask na głowę, po czym odjechała z piskiem opon. Była już w połowie drogi do domu. Przejeżdżała właśnie koło lasu, gdy wyczuła znajomy zapach. Niewiele myśląc, porzuciła pojazd na poboczu i pobiegła w stronę miejsca, z którego dochodził do niej słodki, mdlący zapach wampira. Biegnąc dziewczyna czuła się niemal jakby leciała w powietrzu. Nie czuła zmęczenia, ale jedynie adrenalinę. Czarnowłosa miała ochotę się roześmiać ze szczęścia. Dobiegła do polany i w mgnieniu oka schowała się za drzewem. Na puste pole wyszedł wampir trzymając na rękach dziewczynę. W chwili, gdy łowczyni ujrzała jak nieumarły kładzie nastolatkę na ziemi i gryzie ją w szyję, wyszła spokojnym krokiem zza drzewa i stanęła za wampirem. Rozmyślnie stanęła na gałązkę. Kiedy mężczyzna usłyszał trzask podskoczył zaskoczony. Wstał z kolan i odwrócił się. W momencie, gdy ujrzał Magdę uśmiechnął się szeroko i odsłonił kły, a z jego gardła wydobył się niski charkot. Łowczyni odwzajemniła uśmiech, ukazując swoje zęby. Wampir zaśmiał się tylko z pogardą i
mrugnął. W tej samej chwili dziewczyna usłyszała za sobą oddech trzech osób. Zaśmiała się i za nim którykolwiek wampir zdążył zareagować, podskoczyła i w tym samym momencie z pół obrotu kopnęła stworzenia za sobą. Usłyszała odgłos łamanych kości. Nieumarły za nią otworzył szeroko oczy, a potem rzucił się do ucieczki. Łowczyni rzuciła się za nim w pogoń. Dobiegła do wampira, zrobiła salto w powietrzu i wylądowała przed nim. Złapała go za szyję. Z kpiącym uśmiechem spojrzała mu w twarz, ale jedyne, co dostrzegła to jego oczy. Poczuła się, jakby dostała w głowę czymś ciężkim. Oczy wampira tak bardzo przypominały oczy Mateusza! Na jej twarzy wstąpił grymas bólu i tęsknoty. Nastolatka puściła wampira i kazała mu uciekać. Chłopak spojrzał na nią ostatni raz zaskoczony i rzucił się do biegu. Magdalena zaczekała, aż zniknie z pola jej widzenia, po czym wróciła na polanę, podeszła do jednego z zabitych wampirów  i zaczęła łapczywie pić jego krew. Kiedy oba ciała wampirów były bez krwi, podeszła do dziewczyny i sprawdziła jej puls. Nie żyła. Łowczyni westchnęła, zostawiła ciało na ziemi i nie zawracając sobie głowy motorem pozostawionym koło drogi, ruszyła w stronę domu.

***

Wieczorem Magda umówiła się na spacer z Michałem. Wieczór był ciepły. Mimo to chodniki świeciły pustkami. Chłopak właśnie opowiadał o tym, jak jego kolega z drużyny siatkówki trafił piłką w swoją dziewczynę. Oczywiście nawrzeszczała na niego, po czym zerwała z nim. Magdalena roześmiała się głośno. Kosmyk włosów opadł na jej oko. Nastolatka odsunęła włosy dłonią, a potem zarzuciła je do tyłu. Michał patrzył na nią, jak zaczarowany. Tęsknił za dawną Magdą, a ona teraz wróciła. Widząc radość na twarzy dziewczyny, Michał czuł, jak coś ściska go w żołądku. Kochał tę dziewczynę od zawsze. Od  ich pierwszego spotkania w podstawówce. Myślał, że ona czuje do niego to samo. Aż pewnego dnia zapoznał ją ze swoim przyjacielem, Mateuszem. Tego dnia Michał dojrzał miłość w oczach Magdy. Jednak nie była ona skierowana do niego, lecz jego przyjaciela. Michał każdego dnia żałował, że wcześniej nie powiedział jej o swoim uczuciach. Kiedy Mateusz umarł, w sercu Michała rozpaliła się iskra nadziei, że może jednak nie wszystko stracone. Nagle nastolatka spojrzała chłopakowi w oczy, po czym odwróciła wzrok zawstydzona.
– Czemu tak na mnie patrzysz? – zapytała cicho. Michał zatrzymał się. Dziewczyna uczyniła to samo.
– Magdo ja… – zaczął Michał stając przed nastolatką i biorąc jej twarz w dłonie. Magda poczuła coś, jakby tysiąc motylków zaczęło latać w jej brzuch. Dziewczyna czuła, jak się poci, a jej serce wystukuje szybki, nierówny rytm. Ostatni raz czuła się tak, gdy poznała Mateusza. Usta nastolatków prawie się stykały, gdy nagle Magda usłyszała za plecami, jak ktoś chrząka. Zaskoczona odsunęła się od chłopaka. Magia, która jeszcze sekundę temu unosiła się w powietrzu zniknęła. Magda odwróciła się i ujrzała przed sobą Olgę.

- Przepraszam, że Wam przeszkadzam, ale Magdo musimy porozmawiać – rzekła dziewczyna z trudem powstrzymując śmiech. Magdalena nie wykonała żadnego ruchu. – Na osobności- rzekła Olga i spojrzała wymownie w stronę Michała.
- To ja chyba już pójdę – powiedział chłopak. – Do zobaczenia jutro w szkole, Magdo – rzekł Michał spojrzał tęsknie na nastolatkę, po czym odszedł. Magdalena patrzyła za nim. Kiedy chłopak się odwrócił, nastolatka uśmiechnęła się do niego. Chłopak odwzajemnił uśmiech, po czym zniknął za rogiem. Nastolatka westchnęła i obróciła się w stronę Olgi.
- O co chodzi? – zapytała, a w jej głosie dało się wyczuć irytację.
- Od informatorów wiem, że wampiry umówiły się w lesie na krwawą ucztę. Musimy tam jechać – powiedziała Olga, złapała Magdę za przegub dłoni i pociągnęła ja w stronę swojego samochodu.

***

Po czterdziestu minutach łowczynie dotarły do lasu. W czasie jazdy Magda przebrała się w ubrania, które miała dla niej Olga. Był to czarny kostium i czarne trampki.  

- Biegnij za mną – powiedziała Olga, gdy nastolatka się przebrała i ruszyła w stronę drzew. Magdalena pobiegła za nią. Zatrzymały się w końcu na skraju polany. Magda usłyszała szelest i schowała się za drzewem wraz z Olgą. W tym samym momencie na polanę wyszło mnóstwo wampirów. Każdy z nich
miał przerzuconego przez ramię człowieka. Wszystkie wampirzyce miały włosy jasne, jak księżyc, natomiast mężczyźni mieli włosy czarne, jak noc. Magdalena chciała od razu rzucić się na potwory, ale Olga powstrzymała ją jednym ruchem dłoni. Magda otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, gdy Olga fuknęła na nią w myślach ,,Cicho bądź i po prostu słuchaj".

- Słyszeliście o łowcach ? - zarzucił temat jeden z wampirów, a pozostali roześmiali się w odpowiedzi.
- To zwykłe legendy. Nikt nie widział tutaj żadnego Kazadora od prawie pięćdziesięciu lat - krzyknął kolejny wampir w odpowiedzi.
- Ja znam kogoś, kto widział jednego z nich. Tutaj w lesie – rzekł jeden z wampirów. – Mikołaj, chodź tu chłopcze – krzyknął ten sam wampir, gdy inni spojrzeli na niego z litością i popukali się w czoło. Dwie sekundy później na polanę wyszedł blondyn. Był skryty w cieniu, ale Magda i tak wiedziała, jaki kolor mają jego oczy. Młodzieniec odezwał się donośnie, swoim niskim, zmysłowym głosem.
- Spotkałem łowczynię, gdy byłem na polowaniu z przyjaciółmi. Oni się oddalili, a ja właśnie pożywiałem się jakąś dziewczyną, gdy usłyszałem szmer. Odwróciłem się. Za mną stała dziewczyna. Miała nie więcej niż osiemnaście lat. Jej włosy były długie, czarne, a oczy fioletowe i duże. Jej wargi były pełne, koloru dojrzałej wiśni. Odsłoniłem kły, a ona w odpowiedzi odsłoniła swoje śnieżnobiałe zęby wraz z dziąsłami. Zaśmiałem się tylko kpiąco i w tym samym momencie pojawili się za nią moi towarzysze, więc uśmiechnąłem się szeroko. To był błąd. Nieznajoma podskoczyła, obróciła się w powietrzu i jednym kopniakiem złamała karki moim przyjaciołom. Przerażony, jak zwykły tchórz obróciłem się na pięcie i rzuciłem się do ucieczki. Nie słyszałem, żeby za mną biegła, więc zwolniłem. I wtedy popełniłem kolejny błąd. Kilka sekund później poczułem, jak łapie mnie za szyję. Spojrzała mi w twarz z uśmiechem na ustach z zamiarem zabicia mnie, gdy nagle dostrzegłem, jak jej twarz wykrzywia się w grymasie bólu. W jej oczach odmalował się ból i smutek. Puściła mnie i powiedziała tylko jedno krótkie zdanie
- Uciekaj i nigdy nie wracaj - Spojrzałem na nią z autentycznym przerażeniem, po czym uciekłem. W lesie zapanowała kilkusekundowa cisza. Sowa zahuczała gdzieś w oddali. Wtem rozległ się  głośny, chóralny śmiech.

- Jesteś pewien, że dziewczyna, którą się pożywiałeś nie była ćpunką? Może narkotyk w jej krwi cię omamił? – krzyczały stwory nie przestając się śmiać. Magdalena czuła, jak w jej gardle rośnie gula wielkości piłki do ping ponga. Dziewczyna z trudem przełknęła ślinę. ,,Czy mogę? " zapytała nastolatka po chwili. Olga skinęła głową. Czarnowłosa jednym skokiem pokonała odległość dwustu metrów i wylądowała między zgrają wampirów. Odsłoniła zęby, a z jej gardła wydobył się niski charkot. Wampiry zdumione rozstąpiły się. Niecała sekundę później odezwał się jeden z wampirów wyglądający na przywódce.

- Dziecinko nie masz szans. Lepiej uciekaj spać – wampiry wybuchnęły szyderczym śmiechem.
- Nie byłabym tego taka pewna pijawko - wysyczała dziewczyna i w tej samej sekundzie na
polanie pojawili się łowcy.
- Zabić wszystkich oprócz Mikołaja – krzyknęła Olga i wraz z innymi łowcami rzuciła się w stronę wampirów.

***

Kiedy ciała wampirów, wyssane z krwi do ostatniej kropli leżały na ziemi, Magda spostrzegła, że są to tylko mężczyźni. Jakimś cudem wszystkie kobiety zdążyły uciec. Nawet nie próbowały ratować pobratymców. Nastolatka dostrzegła, jak Mikołaj próbuje wyrwać się  jednemu z łowców. Niewiele myśląc podeszła do chłopaka i złapała go za ramię. Odciągnęła szarpiącego się wampira od łowcy. Była od niego silniejsza, co go zaskoczyło. Olga podeszła do pary z szyderczym uśmiechem na ustach, trzymając w ręce łańcuch. Mimo protestów Magdaleny związała chłopaka łańcuchem.
- Dobranoc, Mikołaj – powiedziała Olga do chłopaka i za nim Magdalena zdążyła zareagować skręciła wampirowi kark. Po lesie rozległ się trzask. 

3 komentarze:

  1. Po pierwsze dziękuje za komentarz u mnie i za polecenie strony ze szablonami,bo tak się składa,że szukam :D Tak,więc nie jestem taka zła i postanowiłam przeczytać twoje opowiadanie i muszę przyznać,że pomysł bardzo mi przypadł do gustu :D No kto by pomyślał,że taka moda na łowczynie jest ^^ Trochę drażnią mnie polskie imiona, bo nie lubię ich w opowiadaniach i książkach,ale jakoś muszę z tym żyć,bo bardzo mi się spodobało. I przykro mi, że Karolina umarła,ściślej mówiąc Magda ją zabiła,bo to moja imienniczka i wiesz trzeba się trzymać razem i te bzdety :P

    Ale też zauważyłam kilka błędów,przynajmniej tak mi się tak wydaje:
    "Magda przymrużyła oczy w skupieniu" lepiej,chyba było by "zmrużyła oczy"
    "Po chwili jej mózg przeszedł impuls." -"przez jej mózg przeszedł impuls"
    "Magda chwyciła za ramię plecaka, jak wyburza" - literówka
    "Olga powstrzymała ją jednym ruchem dłoni. Magda otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, gdy Olga " - powtórzenie i jeszcze kilka powtórzeń,których nie będę wypisywać typu: Magda,Olga,nastolatka.


    Obserwuje :D
    http://nowe-oblicze-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko, co ważne, wypisałam wcześniej, więc nie będę się powtarzać. Chociaż akcja tak trochę za szybko biegnie. Zwolnij trochę, nie zdążyłam nawet ogarnąć sceny bliższego spotkania z Michałem, a tu już rzeź na wampiry... :<
    W przeciwieństwie do Liss Carrie, ja lubię polskie imiona. W końcu jesteśmy Polakami, prawda?

    Czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam,
    Kincaid

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tu pierwszy raz, więc zacznę od początku.
    Bardzo ładny szablon - taki mroczny, wręcz przerażający. Z pewnością pasuje do opowiadania o wampirach i Kazadorach. Swoją drogą, ciekawy pomysł, ale o tym później. Trochę wystraszyła mnie długość tego rozdziału, ale moje miały kiedyś po 12 stron w wordzie, więc bez obaw - rozumiem.
    Teraz przejdźmy do treści. Styl masz dobry, niewątpliwie masz potencjał. Formułowanie zdań jest w porządku, ale - jak u każdego - zdarzają się literówki, kilka błędów jak na przykład "za nim", a powinno być "zanim". Ale jak mówiłam, błędy się zdarzają. Pisz dalej, a powinno być coraz lepiej. Kolejną rzeczą, która leci zbyt szybko, jest akcja. Pierwsze kilka tekstów jest dobra, wczuwam się powoli w akcję, a potem nagle pokazuje się Mateusz, nie zdążam nawet zrozumieć, co jest między nim a Magdą, a już przechodzimy do kolejnego zakochania dziewczyny, a jeszcze potem do rzezi. Więc radzę - zwolnij, dziewczyno, bo to nie jest wyścig na śmierć i życie. ;)
    Fabuła jest ciekawa, a przynajmniej z tego, co na razie pokazałaś. Do mnie w każdym razie przemawia. Co prawda nie przepadam za wampirami, jednak tym razem zrobię wyjątek.
    Przez większość czytania rozdziału zastanawiałam się, jaki związek ma opis w podstronie z tym opowiadaniem. Zgadza się imię i inne takie drobne rzeczy, ale gdzie w tym szatan, skoro opowiadanie jest o aniele i łowczyni? Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie.
    Dodaję do obserwowanych, w najbliższym czasie dodam do linków i czekam na nowy. ;)
    Pozdrawiam, Apokalipsa

    zarzewie-ognia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy